13 maja 2017

Wygląd

Wiecie jaki zawsze miałam problem? 
Oszczędzałam moje dobre ciuchy, tzn. takie, w których czułam się najlepiej i zakładałam te, które były takie sobie. Efekt tego był taki, że ubrania, w których mogłabym wyglądać naprawdę korzystnie były rzadziej używane od tych gorszych. 
Dziwactwo! 
Do tej pory czasem się na tym łapie. Zaglądam do szafy ubierając Klaudie i myślę sobie „nie, tego szkoda”. Potem pukam się w głowę, że ona za chwile z tego wyrośnie. 
Drugą stroną medalu jest to, że wyglądasz gorzej i czujesz się gorzej.  Istniała dla mnie pewna granica dobrego wyglądu, którą głupio było mi przekraczać. Nieźle co? 
Lepiej dobrze wyglądać i iść przez życie z uśmiechem, niż czuć się źle i odstraszać ludzi. Nie, nie wyglądem, a podejściem do życia. Człowiek potrafi więcej, gdy dobrze czuje się we własnej skórze. Przynajmniej ja tak mam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz