Czytam
książkę „Sposób na trudne dziecko” (nie spekuluje, że Klaudia jest trudnym dzieckiem).
Polecał ją ktoś na forum dla nauczycieli.
Wiedzy na temat wychowywanie nigdy
dość.
Problem tkwi w tym, że kiedy w prawdziwym życiu mierzymy się z podobną
sytuacją, zapominamy co i jak robić. Chociaż, praktyka czyni
mistrza.
Należy unikać sytuacji, które mogą prowadzić do złego zachowania
dziecka, np. chodzić inną drogą, jeśli dziecko wymusza coś widząc sklep. Kiedy
zauważamy, że brzdąc się niecierpliwi i może wybuchnąć z tego afera, trzeba
odwrócić czymś jego uwagę, żeby nie doprowadzić go do ostateczności. Co
najważniejsze, dużo chwalić, wzmacniać pozytywnie jego dobre
zachowanie. Jesteśmy na ogół bardziej nastawieni na krytykę. Często nawet jak
ktoś się postara, potrafimy wytknąć mu, że nie zrobił tego idealnie, czyli „po
naszemu”. Sama często tak robię… Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, żeby to w
sobie zmienić. Posuńmy się o jeszcze jeden krok i chwalmy też siebie! Bądźmy
dumni ze swoich małych osiągnięć! Nie ganiajmy się, że tego nie zrobiliśmy,
tamto wyszło nam źle. Myślę, że dużo więcej rzeczy codziennie robimy dobrze.
Może od
dzisiaj chwalmy siebie i innych codziennie? Choć raz w ciągu dnia mówmy miłe rzeczy!
Ps. Kiedyś
przeczytałam także, żeby codziennie dowiadywać się czegoś nowego. Nie iść spać
dopóki się czegoś nie nauczymy. Pewnemu chłopcu poradził tak jego tata.
Codziennie pytał się go, czego dzisiaj się nauczył, a chłopiec opowiadał o tym
z entuzjazmem. Tak mu to weszło w krew, że praktykował to także jako dorosły
facet. Pomimo, że nikt go już nie sprawdzał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz