30 czerwca 2017

Rozmowa kwalifikacyjna

„Co Pani zrobiłaby w sytuacji, kiedy dziecko się źle zachowuje? Stosowałaby Pani jakieś kary?”

„No tak, jakieś kary musiałyby być.”

„A jakie np.? Co Pani by zrobiła?”

„No nie wiem, postawiłabym do kąta.”

Był to kawałek mojej rozmowy o pracę! 

Chyba nie muszę Wam mówić, że tej pracy nie dostałam. Naprawdę powiedziałam, że postawiłabym dziecko do kąta? Nie wiedziałam kompletnie co mówić. Nie wiedziałam, że teraz modne jest sadzanie dziecka na krzesełko, kiedy jest niegrzeczne. Mówiłam to, co było moim doświadczeniem w dzieciństwie. Oczywiście ja nigdy w kącie nie stałam, bo byłam naprawdę grzeczna w Przedszkolu, tylko w domu pokazywałam swoje prawdziwe oblicze. Nie miałam pojęcia jak wygląda praca w Przedszkolu. Na studiach naprawdę mało o tym mówią. Dziewczyny, które przeprowadzały ze mną rozmowę, musiały być wstrząśnięte moim brakiem kompetencji. Były bardzo młode, chyba świeżo po studiach. Myślę, że naszą rozmowę zapamiętają na zawsze. Na dodatek musiałam uciec z klatek, tak żeby Bożena mnie nie widziała i zdążyć na umówioną godzinę. 

Po drodze przeskoczyło mi w kolanie...

Nie przypominam sobie jednak, żebym bardzo przeżyła swoją porażkę. Chyba szybko się po niej wylizałam. To wszystko było dla mnie bardziej śmieszne niż dołujące.

Ps. Klaudia śmiga jak szalona. Rokowania ma na dobrego piechura. Moja mama opowiadała, że mój brat nie chciał jeździć wózkiem, tylko chodzić, do momentu kiedy pojawiłam się ja. Musiała nas razem jakoś umieszczać w wózku. Ciekawe jak to będzie z Klaudią, kiedy nacieszy się chodzeniem.

Ps.2. Polecam Wam mycie twarzy wodą przegotowaną. Podchodziłam do tego sceptycznie, myśląc, że woda to woda. Naprawdę widać różnicę. Skóra nie jest tak ściągnięta, przesuszona i ogólnie w lepszej kondycji.
Odpukać.
Niby nie jestem przesądna. W podświadomości jednak myślę, że na wszelki wypadek czegoś nie zrobię albo zrobię. Kto w ogóle wymyślił te bzdury jak przesądy? Tylko ludziom życie uprzykrzają!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz