Chciał się mną zaopiekować (tak myślę). Zaoferował książki, które mógłby
mi dać do 1 Liceum. Sam był w 2. Pewnie uznał, że jestem zagubiona i
potrzebuje pomocy. W ogóle nie był w moim typie. Był zbyt romantyczny. Chyba
przyciągałam takich chłopaków.
Jednego dnia odprowadził mnie spod szkoły na
busa.
I uwaga!
Po drodze kupił mi róże!
Jak sami już wiecie, nie lubiłam jeździć z
kwiatami w środkach komunikacji, bo się wstydziłam.
Moje nowo poznane koleżanki,
kiedy zobaczyły mnie z różą, podziwiały, że mam takiego adoratora. Później im
przeszło.
Swoją drogą miałam tupet. W ogóle się nie malowałam, miałam
beznadziejnego kitka z tyły głowy, nawet brwi nie miałam wyregulowanych, a
chciałam nie wiadomo kogo!
Raz odwiedził mnie w mojej wiosce, poszliśmy na
spacer. Kiedy moja mama go zobaczyła, uznała, że wygląda jak „laleczka” i został
Laleczką. Myślę, że byłam wredna dla niego… Pewnie stwierdził, że
pomylił się co do mojej osoby.
Wszystkie te
doświadczenia nauczyły mnie, żeby nie skreślać za szybko ludzi. Dawać im
szanse. Co najważniejsze, być dla siebie życzliwymi.
Klaudia
spacerowała dziś po dworze za rączkę. Piszczała ze szczęścia. Fascynowało ją
wszystko. Zdziwiło mnie jak mało ludzi się do niej uśmiecha, jak mało osób
cieszy widok szczęśliwego dziecka. Odkąd mam Klaudię uśmiecham się do obcych
dzieci, cieszy mnie ich widok, ich radość. Przed Klaudią też nie widziałam, ile
dobrego dzieci wnoszą do tego świata. Są szczere, prawdziwe, nie udają. Moim
zdaniem powinniśmy brać z nich przykład.
Podobne
doświadczenie mam, jeśli chodzi o Kościół. Często obserwuje, jak ludzie chodzą
do niego ze skwaszonymi minami, obmierzają się nawzajem. Też taka byłam… Szłam
do Kościoła i miałam nerwy na ludzi, którzy tam byli. Mija się to z celem,
prawda? Dopiero niedawno uzmysłowiłam sobie, że Kościół tworzą ludzie, powinni
być radośni, uśmiechnięci. Zachęcać innych do Kościoła. Najlepsze w tym
wszystkim to, że potem psioczymy na księży, że oni odciągają wiernych od Boga.
Może po części jest to prawda, jednak my także mamy w tym swoją winę…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz