Każdy z nas się czymś martwi, stresuje. Pewnie jedni mniej, drudzy bardziej.
Ja również przejmowałam się tym, że skończą mi się tematy do pisania.
Na początku mojej przygody z "piórem" analizowałam w głowie czym chce się z Wami podzielić i zaświtała mi
myśl "że może to za mało?”
Jednak spróbowałam.
Pomyślałam sobie, że zacznę od tego co
przychodzi mi do głowy jako pierwsze, a o resztę pomartwię się później. Jak do tej pory naprawdę nie muszę się tym niepokoić. Im więcej pisze, tym więcej mam pomysłów i wspomnień.
Często, kiedy jadę samochodem nachodzą mnie różne
wspomnienia, którymi chce Was uraczyć. Niestety najczęściej, jak tylko siadam
do pisania, wylatują mi z głowy i pisze o czymś zupełnie innym. Nie macie
pojęcia jak mnie to wkurza! Wytężam mózg, żeby sobie przypomniał o co mi
chodziło. Na próżno. Nie współpracuje ze mną. Pewnie i tak wszystkie się pojawią, tylko nie w tej
kolejności, co chciałam. W ogóle zamierzałam opisać swoje życie
chronologicznie. Od dzieciństwa, do momentu, w którym jestem teraz.
Nie wyszło...
Chciałam tak zrobić z tego względu, żeby lepiej się Wam czytało, ale mam
nadzieje, że tą formą nie jesteście zawiedzeni.
Nawiasem mówiąc wymyśliłam już tytuł do mojej książki i tekst
podziękowania. Oczywiście, mniej więcej, w głowie.
A co! Jak marzyć to na
całego!
Do końca jeszcze nie potrafię sprecyzować wyglądu okładki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz