08 maja 2017

Introwertykiem być

Miałam taki moment w życiu, że nie lubiłam spotkań z ludźmi. 
 No nie lubiłam...
Czułam się taka nijaka i bałam się, że zabraknie mi tematów do rozmów. 
W końcu ktoś otworzył mi oczy (nie zdradzę kto), że rozmowa to dialog, który nie spoczywa tylko na moich barkach. Może nie zawsze jest tak, że to ja nie mam tematu, a druga strona go nie ma? Nie wiem, nie wnikam, ale to bardzo pocieszające. 
Że też sama na to nie wpadłam! 
Takie zamknięcie się na świat, nie jest dobre. Nikt nie przekona mnie do tego, że jest szczęśliwy spędzając czas samemu. Człowiek potrzebuje drugiego człowieka. Można sobie wmawiać, że jest ok. Jednak wątpię, że tak jest. 
Wiem po sobie, bo nie lubiłam być z ludźmi, a bez nich czułam się jeszcze gorzej. 
Jak dobrze, że ten czas jest za mną! 
Nie zrozumcie mnie źle, nie chodzi mi o to, żeby non stop się z kimś spotykać, chodzić na imprezy i nie wiadomo co robić na siłę. Ale odcięcie się od ludzi jest destrukcyjne dla człowieka. Nieraz jest ciężko. Potrafimy siebie nawzajem wkurzać z szewską pasją. Aczkolwiek miejmy do siebie nawzajem dużo zrozumienia. Każdy z nas jest inny i każdy ma prawo taki być. 
Kiedyś z Ewą stwierdziłyśmy, że gdybyśmy nie znały się od dziecka i zobaczyły gdzieś na ulicy to na pewno byśmy się nie polubiły. Były z nas dwa chodzące nerwusy, które wszędzie wietrzyły złe spojrzenia czy obgadywanie za plecami. 
Wariatki! 
Przecież my też wysyłamy ludziom sygnały! To działa w obie strony. My jak gdyby, oczekiwałyśmy sympatii od innych, nie dając nic w zamian.
Tak teraz myślę, że takie zachowanie jest niejako mechanizmem obronnym. Człowiek z natury nieśmiały, udaje niedostępnego, żeby ukryć swoją wstydliwą osobowość.
Często mam tak, że analizuje swoje rozmowy z innymi ludźmi. Co powiedziałam, jak się zachowałam i do głowy przychodzą mi myśli, jak mogłam zrobić to lepiej. Nierzadko wtedy nachodzi mnie inwencja twórcza, która zasypuje mnie niezłymi pomysłami. 
Rozumiecie? 
A mogłam to tak powiedzieć. Tu dorzucić jakiś żart. 
Życie introwertyka nie jest łatwe...A może właśnie jest bardziej interesujące niż myślimy?
Ps. Pierwszy raz na studiach, na wykładzie z psychologii, dowiedziałyśmy się z Kamilą, że ludzie dzielą się na introwertyków i ekstrawertyków. Było to bardzo interesujące, bo w końcu mogłyśmy do czegoś przypiąć naszą niełatwą osobowość. Lubiłyśmy dzielić naszych znajomych na te dwie grupy. Analizowanie ludzkich osobowości stało się naszym hobby.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz