08 kwietnia 2017

Zmiana, nie na lepsze

Unikałam jak ognia wystąpień przed grupą na studiach. Przerażało mnie to. Pomimo to, raz musiałam wyjść i przeczytać co przygotowałam. Nogi tak mi się trzęsły, że myślałam, że nie podniosę się po tej porażce. A im intensywniej o tym myślałam, tym bardziej nogi odmawiały posłuszeństwa. Była to dla mnie klęska nie do udźwignięcia. Myślałam, że nie pokaże się tym ludziom na oczy! Niestety nie miałam wyjścia. 
Jakimś cudem, później udało mi się ani razu nie wystąpić. 
Dacie wiarę? Osoba, która uwielbiała recytować, trzęsie się przed ludźmi. Nie wiem co się we mnie zmieniło, ale zaczęłam się tego wstydzić. Było to dla mnie nie do przeskoczenia. W ogóle całą podstawówkę i gimnazjum byłam ambitną i wzorową uczennicą. Zgłaszałam się do wszystkiego. Uczyłam się systematycznie. Kosztowało mnie to niestety dużo wysiłku. Musiałam się sporo uczyć. W Liceum postawiłam na życie towarzyskie. Wiem, że to śmiesznie brzmi. Pomyślałam, że nikt mnie tu nie zna i mogę zacząć od nowa budować swój wizerunek. Nie miałam ochoty kuć na każdy sprawdzian i mieć z wszystkiego 5. W gimnazjum potrafiłam przed geografią czytać następny temat w podręczniku, żeby być w temacie i się zgłaszać! Mam nadzieje, że Pani od geografii tego nie przeczyta... 
Chyba nie żałuje, że odpuściłam w Liceum. Wspomnienia i przyjaźnie, które trwają do dziś, są bezcenne! Poza tym nie podoba mi się polski system szkolnictwa. Nie wydobywa z Ciebie tego co najlepsze. Masz być dobry we wszystkim. Czyli stajesz się przeciętny. Moim zdaniem powinno kłaść się nacisk, na to, co uczniów pasjonuje.
Na szczęście na Naszym Ślubie w ogóle się nie stresowałam. Nie wstydziłam się stać przed Ołtarzem i Gośćmi mówiąc słowa przysięgi. Nieskromnie mówiąc wyszło mi to naprawdę dobrze. Czułam się jak ryba w wodzie. Nawet nie czułam wzruszenia. To wszystko było dla mnie takim radosnym wydarzeniem. To dziwne, jak człowiek inaczej zachowuje się w określonych sytuacjach. Tutaj zapewne zostałam odebrana jako osoba odważna. A na studiach, kiedy trzęsły mi się nogi, jako ktoś wstydliwy i nieporadny. Wszystko chyba zależy od ludzi, z którymi przebywasz i jak się z nimi czujesz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz