Pierwszy raz nie ma ich tak długo.
No nic…
pobawię się jeszcze trochę w tym piasku i poczekam.
Widzę
ich!
Idą w
moją stronę!
Czuję nieopisane szczęście i zarazem ulgę, bo powiem Wam
szczerze, że nie do końca wierzyłam w to, że ich zobaczę.
Rzucę się im na szyje z tej radości!-pomyślałam!
Tak też zrobiłam. Nie miałam pojęcia, że tak bardzo mi ich
brakuje, że są dla mnie tacy ważni. W sumie ciekawe dlaczego zostawili mnie
samą na tak długo..
Tak naprawdę nie byłam sama, tylko z babcią. Chociaż wtedy
wydawało mi się, że jestem zupełnie sama. Ciekawe dlaczego?
Moja mama zawsze taka piękna! Piękniejsza od innych mam. Tak
ją widziałam. A mój tata silny i przystojny! Nosił mnie na „kurybana”. Wyglądał
lepiej niż przeciętny tata. Naprawdę dla mnie tacy byli. Tzn. nie sugeruje, że
nie byli ładniejsi od innych, ale też nie chce nikogo urazić. Tata powtarzał,
że drzwi do naszego mieszkania nie domknie, tylu będę miała adoratorów!
Oczywiście przesadzał, bo nie było ich tak wielu. Był też mój brat, starszy ode
mnie o półtorej roku. Zawsze mnie wykiwał! Najpierw bawiłam się z nim
samochodami, bo obiecywał, że pobawi się ze mną lalkami. Nie wiem czy
kiedykolwiek dotrzymał tego słowa. Jednak ja konsekwentnie bawiłam się najpierw
samochodami. Taka naiwność. Kłóciliśmy się jak psy, ale też bardzo kochaliśmy.
Tomek był ulubieńcem mojej babci, ja niekoniecznie.
Lubiłam jeść. Wieczorem myślałam o tym co zjem na śniadanie i
nie mogłam się doczekać! Babcia zostawiła w komórce, tak się u nas mówiło na
spiżarkę, jagodziankę w blaszce. Postanowiłam posmakować, więc smakowałam,
smakowałam aż się zorientowałam, że pół ciasta nie ma! Babcia się zdenerwowała,
a Tomek wziął to na klatę. Nie myślcie jednak, że aż tak mi się upiekło! Kiedy
babci nie było na horyzoncie dobitnie i stanowczo stwierdził, że nie musiałam
tego żreć.
Jeśli chodzi o moje obawy z tym, że rodzice nie wrócą, to
jest to moje pierwsze wyraźne wspomnienie z dzieciństwa. Dość traumatyczne, nie
sądzicie? Pamięć człowieka jest taka wybiórcza.
Drugi raz taką sytuacje przeżyłam na Odpuście, kiedy moi
rodzice szli do Komunii, a ja zostałam sama. Znowu sama? Hm, przecież wokół
było mnóstwo ludzi. A ja myślałam, tylko o tym, że po mnie nie wrócą. Pewnie,
jak się domyślacie, wrócili. A mi kamień z serca.
Dobra, uciekam spać, bo rano muszę wstać do mojej małej
Sroki. W nocy pewnie też się przebudzi na karmienie, bo karmię ją piersią.
Chciałabym już ją odzwyczaić, bo ma 11
miesięcy, ale to takie trudne. Naprawdę! Kiedy dziecko tylko przy tym zasypia,
tylko to je uspokaja. To nie jest prosta sprawa. Poza tym, moja Klaudia ma już, a może dopiero, dwa zęby! Tylko
czekam aż mnie ugryzie. Charakterek to ona ma. Po tatusiu. Powinnam być
konsekwentna. Ciągle wierzę w to, że za jakiś czas dam radę. Ale znowu, to nie
koniec świata, żeby się tym aż tak przejmować. Idę spać. Mam nadzieje, że do
Jutra!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz